Kazimierz Dutka, był rodowitym Buczkowianinem. Urodził się 7 stycznia 1937 roku, a zmarł w październiku 1987 roku. Po ukończeniu szkoły podstawowej podjął pracę, a równocześnie naukę zawodu w Zakładzie Włókienniczym. Jako pracownik wywiązywał się ze swych obowiązków wzorowo. Był pracownikiem zdyscyplinowanym, przepracował w jednym zakładzie ponad 35 lat. Dla ludzi postronnych, którzy go bliżej nie znali, przedstawiał obraz przeciętnego, szarego człowieka. Były to jednak pozory. Istniała bowiem dziedzina życia, w której Kazimierz Dutka był zjawiskiem wyjątkowym. Tą dziedziną była turystyka...
W latach 50-tych pojawia się na terenie Buczkowic zaisteresowanie turystyką. Na bazie odrodzonego harcerstwa rozwija się krajoznastwo, organizowane są pierwsze wycieczki górskie. Pod koniec lat 50-tych powstaje grupa turystyczna, która zaczyna penetrować szlaki górskie: najpierw Beskidów, następnie Pienin i Tatr. W wycieczkach przeważnie biorą udział: Moczek Józef, Gilowski Kazimierz, Pawełek Jan, Migdał Kazimierz, Chrobak Franciszek, Chrobak Barbara oraz Dutka Kazimierz. Już podczas pierwszej wycieczki na Skrzyczne Kazimierz Dutka stał się liderem grupy. Od tego czasu rozpoczyna organizować kolejne wyprawy, które są coraz to bardziej nastaione na planowaną turystykę kwalifikowaną połączoną ze zdobywaniem punktów GOT. Analiza zdobywanych punktów świadczy o intensywności działalności turystycznej K. Dutki:
- 31.12.1966r. - przyznano GOT małą brązową,
- 13.01.1968r. - przyznano GOT małą srebrną,
- 02.12.1968r. - przyznano GOT małą złotą,
- 1970r. - przyznano GOT dużą złotą,
- 07.11.1977r. - przyznano GOT za wytrwałość.
Tak więc w przeciągu 11 lat Kazimierz Dutka zdobył w turystyce górskiej wszystko co możliwe do zdobycia!
Obecny prezes Koła - Stanisław Tarnawa - wspomina osobę Kazimierza Dutki, następującymi słowami:
"Poznałem Kazia w sierpniu 1978 roku. Przez przypadek zwolniło się miejsce w samochodzie, którym wybierano się do Zakopanego. Był koniec sierpnia, szliśmy z Kir Doliną Kościeliską na Czerwone Wierchy, nastęnie na Kasprowy. Kaziu niepozorny mężczyzna pod czterdziestkę, trochę nieśmiały, małomówny, nie wyglądał na giganta turystyki górskiej. Początkowo traktowałem go trochę lekceważąco. Szybko jednak zmieniłem zdanie, to była jendak indywidualność! Duda, bo tak był przezywany w gronie przyjaciół, na szlaku stawał się innym człowiekiem. Był chodzącą encyklopedią górską. Okazało się, że jego zainteresowanie górami nie ograniczało się do zaliczania kolejnych szlaków i szczytów, on dysponował wiedzą książkową. Zrozumiałem wszystko, gdy zobaczyłam jego podręczną bibliotekę - encyklopedie, przewodniki, atlasy, mapy, opracowania naukowe dot. krajoznastwa, entografii i geologii.
Okres od 1977 roku w życiu Kazia można nazwać <<dla innych>>. Starał się on bowiem zainteresować turystyką szerszą grupę ludzi. Prowadził w góry całe rodziny, kolegów z pracy. Organizował wycieczki w Tatry, Bieszczady, Sudety. Działania te spowodowały, że w latach 80-tych skupil wokół siebie znaczną grupę doświadczonych turystów. W 1982 roku brałem udział w 2-dniowej wycieczce: Wielka Racza - Krawców Wierch. Po noclegu w bacówce na Wielkiej Rycerzowej zaliczyliśmy szlak graniczny przez Osusza. Kaziu przyznał wtedy, że jest to ostatni odcinek szlaku górskiego biegnącego granicą, którego nie przeszedł....
Był do dyspozycji znajomych w każdej chwili, nigdy nie odmawiał prowadzenia chętnych. Rok 1986 był ostatnim sezonem turystycznym Kazia. Pamiętam wycieczkę 2-dniową w Tatry. Była to nasza ostatnia wspólna wyprawa. Po przejściu Orlej Perci nocowalismy w schronisku Pięcu Stawów. Następnego dnia o godzinie 12.00 byliśmy na szczycie Rysów. Duda był w doskonałej formie i kto by wtedy przypuścił.... Zimą planowaliśmy przyszły sezon. Przymierzaliśmy się do Małej Fatry i Wysokich Tatr. Późną wiosną przyszła choroba. Początkowo wydawało się, że to nic groźnego, rzeczywistość okazała się jednak tragiczna. W sierpniu bowiem, Duda leży w szpitalu w Bystrej. Tam organizuje ostatnią wycieczkę - prowadzi na Magórkę chorego, który leży obok. Końcem sierpnia wypisany w stanie beznadziejnym wraca do domu. Umiera 14 października...."
Na zebraniu założycielskim Koła PTTK Buczkowice, które odbyło się w dniu 17.03.1989 roku przyjaciele Kazimierza Dutki, a zarazem członkowie Komitetu Założycielskiego w/w Koła wysunęli następujący wniosek:
"My, niżej podpisani, koledzy z górskich szlaków wdzięczni za niezapomniane chwile, piękne przeżycia, proponujemy zebranym nazwanie powstającego Koła PTTK jego imieniem. Równocześnie chcemy i zobowiązujemy się nabyte doświadczenia przekazać wszystkim chętnym chcącym uprawiać turystykę w naszym kole."
...Wniosek został przyjęty.